wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 5 "- Stella – powiedział z trudem."


Pod klubem zostaliśmy zaatakowani przez paparazzi i fanów, jednak udało nam się wejść do środka. W klubie Zayn nie miał humoru, nie wiedziałam dlaczego. Nie chciał w ogóle tańczyć, tylko siedział przy barze i pił drinki. Postanowiłam, że nie będę sobie przez niego psuła humor i zaczęłam się bawić z jakimś kolesiem. Widziałam że Malik’a wkurzył ten widok, jednak nie przejęłam się tym. Bawiłam się dalej. Po chwili Zayn podszedł do DJ a później do mnie. Przytulił mnie od tyłu i zaczął bujać w rytmie wolnej muzyki. Chłopakowi z którym wcześniej tańczyłam nie spodobało się to i zaczął kłócić się Zayn’em. Uderzył go w twarz a później już zaczęli się bić. Liam i Harry którzy akurat przechodzili koło nas szybko podeszli i ich od siebie odciągnęli. Gdy Malik ochłonął pojechałam z nim do mojego domu.Gdy tylko byliśmy już na miejscu poszłam po apteczkę i opatrzyłam rany chłopaka.- Powiedz mi dlaczego? – zapytałam ze łzami w oczach.- Przepraszam. – powiedział i mnie przytulił jednak je delikatnie się odsunęłam.Chłopak spojrzał na mnie pytająco.- Lepiej będzie jeśli damy sobie czas. – powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.Po chwili usłyszałam trzask drzwiami, prawdopodobnie Zayn wyszedł


*Oczami Zayn’a*


Znowu wszystko spieprzyłem! Gdy poszła do swojego pokoju, postanowiłem iść do jakiegoś baru napić się. Wybiegłem z domu. Pamiętam tylko ostre światło, pisk opon i ciemność. Zmarłem?


*Oczami Stelli*


Usłyszałam pisk opon, postanowiłam że zobaczę co się stało. Przed domem stał samochód.. a pod kołami leżał on. Wybiegłam szybko z domu.
- Zayn.! – krzyczałam, a łzy ciekły mi strumieniami.- Ja nie wiem, jak to się stało. Jechałam samochodem i nagle on wybiegł na jezdnię. – mówiła roztrzęsiona kobieta, która prowadziła samochód.- Dzwoniła pani po pogotowie? – zapytałam dotykając delikatnie dłoni Zayn’a- Tak, zaraz będą.Po chwili podjechała karetka.
- Czy ja mogę jechać z wami? – zapytałam jednego z lekarzy.- Lepiej nie. – powiedział wsiadając do karetki- A gdzie go zabieracie?- Do szpitala na ul. Fitzroy Road- Dziękuje. – powiedziałam, po czym poszłam szybko przebrać się do domu, ponieważ byłam nadal w sukience.Ubrałam się w :A włosy związałam szybko w wysokiego kucyka.Zadzwoniłam do Liam’a i powiedziałam mu o wypadku, jednak prosiłam go aby na razie nie przyjeżdżał z chłopakami do szpitala. Gdy skończyłam z nim rozmawiać założyłam czarną kurtkę, ponieważ było po 24 i na dworze było już chłodno, po czym zadzwoniłam po taksówkę.Kiedy byłam już na miejscu szybko zapłaciłam i pobiegłam na recepcje aby dowiedzieć się gdzie leży mój chłopak chociaż nie mogłam go chyba już tak nazywać. Tak cholernie żałowałam że mu to powiedziałam. To przeze mnie.Poszłam do sali w której powinnam go znaleźć, jednak lekarz powiedział mi że ma robioną jakąś operację po której może zapaść w śpiączkę. Usiadłam na poczekalni i zadzwoniłam ponownie do Liama.


*rozmowa telefoniczna*


Liam : Halo. Stella co z nim?Ja : Liam możesz tu przyjechać?Liam : Oczywiście, zaraz będziemy.Ja : Ale możesz przyjechać sam?Liam : Zaraz będę.


*koniec rozmowy telefonicznej*


Po dziesięciu minutach zobaczyłam że w moją stronę idzie Liam z Danielle. Bardzo się ucieszyłam na ich widok.- Stella skarbie.! – krzyknęła Danielle przytulając mnie.
- Co z nim? – zapytał Liam- Ma jakąś operację, po której może zapaść w śpiączkę. – powiedziałam i rozpłakałam się.- Cii. Będzie dobrze. – powiedział chłopak.- Nic nie będzie dobrze! Rozumiesz!? To wszystko przez mnie! Nigdy sobie tego nie wybaczę!
- Pogadamy? – zapytała Danielle – Liam idź nam po kawę. – dodała.Gdy chłopak odszedł zaczęłyśmy rozmowę.- Powiesz mi co się wydarzyło tak naprawdę po Liam mi nic nie powiedział.Opowiedziałam dziewczynie wszystko od początku i właśnie wtedy z sali operacyjnej wyszedł lekarz.- Co z nim!? – krzyknęłam podbiegając do niego.- Operacja się udała.. jednak pani chłopak może być w śpiączce przez dzień, dwa, tydzień, nie wiem.Danielle podeszła do mnie i mnie przytuliła.- Panie doktorze! – powiedziałam gdy się uspokoiłam – mogę do niego iść?- Na razie nie. Przyjdę po panią gdy to będzie już możliwe – uśmiechnął się i odszedł.Po chwili przyszedł Liam z kawą.- A Ashley nie chciała przyjechać? – zapytałam po chwili.- Stella. – zaczął Liam. – ona pokłóciła się z Niall’em i gdy dowiedziała się o wypadku Zayn’a zaczęła krzyczeć, że – przeciągał chłopak.- Liam! Mów. – niecierpliwiłam się.- Ona powiedziała, że dobrze ci tak, bo ty masz wszystko a ona nic i gdy z Zayn’em będzie już wszystko ok będzie on z nią a nie z tobą. – powiedział chłopak i mnie przytulił po czym dodał – ona wypiła dość dużo, to pewnie dlatego.- Słowa pijanego, to myśli trzeźwego. – powiedziałam i poszłam wyrzucić kubek od kawy.
Strasznie bolało mnie to co powiedziała o mnie moja przyjaciółka. Fałszywa przyjaciółka.- Może pani już iść do swojego chłopaka. – z przemyśleń wyrwał mnie lekarz.Po tych słowach nie wiedziałam co mam zrobić. Danielle podeszła do mnie i szepnęła że mam iść.Gdy weszłam na salę zobaczyłam bladą twarz chłopaka. Wyglądał koszmarnie. Usiadłam na krześle i złapałam go za rękę. Siedząc tak zasnęłam. Obudziła mnie pielęgniarka która przyszła zrobić jakieś badania. Wyszłam na korytarz i ujrzałam chłopaków oraz Ashley, która podbiegła do mnie i przytuliła mnie. Odsunęłam się delikatnie.
- Co ci? – zapytała obojętnie.- Zostaw mnie. Nie chcę cię znać! – krzyknęłam i wybiegłam ze szpitala.
- Stella! – krzyknął Liam który wybiegł za mną.Gdy mnie dogonił złapał mnie za rękę i przytulił. Po chwili podeszła do nas Danielle. Razem wróciliśmy do chłopaków, Ashley już tam nie było.- Która godzina? – zapytałam po chwili.- 8.15 – powiedział Niall.- Stella chodź do domu. Wyśpisz się, zjesz coś i wrócimy tu – powiedziała Danielle.- Nie jestem głodna. Chce tu być z nim.
- Przyjedziemy.
Zgodziłam się jechać z Danielle do domu. Musiałam się odświeżyć.W domu spotkałyśmy Ashley.- O widzę sobie że znalazłaś już nową przyjaciółeczką. – powiedziała schodząc po schodach z walizką.Chciałam jej odpowiedzieć jednak Dan mnie powstrzymała.- Pa. –powiedziała z dziwnym uśmiechem na twarzy. – Wyprowadzam się do lepszych znajomych – dodała i wyszła.- Nie przejmuj się – powiedziała Dan gdy ujrzała w moich oczach łzy.Pokiwałam twierdząco głową i poszłam do łazienki. Najpierw jednak uszykowałam sobie takie ubrania :


A włosy zostawiłam rozpuszczone.Gdy zeszłam do kuchni na stole ujrzałam talerz naleśników z nutellą i truskawkami.- Smacznego – uśmiechnęła się Dan.Około godziny 11 pojechałyśmy ponownie do szpitala.- Cześć – przywitałam się z wszystkimi i opowiedziałam im o tym że Ashley się wyprowadziła.- To może nawet i dobrze. – powiedział któryś z chłopaków.- Pójdę do Zayn’a – powiedziałam.
*Tydzień później*Każdy dzień wyglądał mniej więcej tak samo. Dan zamieszkała ze mną na jakiś czas, abym nie była sama.
Rano obudziłam się i ubrałam się w :
Ponieważ na dworze było trochę chłodno. Włosy związałam w wysoką kitkę. :
- O hej. – powiedziała uśmiechając się.- Hej. Jedziemy do szpitala? – zapytałam.- A nie zjesz nic?
- Nie jestem głodna.- To chodź. – wyłączyła telewizor i razem poszłyśmy do samochodu.Od razu poszłam do sali w której leżał chłopak, pocałowałam go delikatnie w policzek i usiadłam na krześle. Złapałam go za rękę i myślałam o wypadku. Nagle poczułam że ręka chłopaka się poruszyła. Spojrzałam na niego, miał otwarte oczy. Uśmiechał się do mnie.- Zayn – szepnęłam.- Stella – powiedział z trudem.Akurat w tej chwili wszedł lekarz do sali poprosił mnie abym wyszła, ponieważ będą musieli zrobić kilka badań.
---------------------------------------
Chciałam was bardzo przeprosić za to że tak długo czekaliście na rozdział, ale zepsuł mi się laptop i nie miałam jak dodać wpisu ;)